Rosół z młodego gołębia, na odporność, dla dziecka i nie tylko
Dziś rozpoczynam nową serię postów na blogu pamietnikizewsi.pl. Będą to wpisy o naszej tradycyjnej kuchni. Pokaże potrawy, które gotuje od bardzo dawna i nam smakują. Może nie będą to wyszukane rarytasy, raczej kuchnia regionalna.
Nie będą to dania wegetariańskie. Mieszkając na wsi często korzystam z tego, co samo urośnie lub biega po podwórku. Czasami zdarza się tak, że nie mam możliwości zrobienia zakupów, więc korzystamy z tego co jest.
Uważam, że każdy ma prawo wybierać to co mu służy. Będąc mamą nie mogę sobie pozwolić na serwowanie dziecku np. kotletów sojowych. Zresztą afery odnośnie wegetarian, którzy zagłodzili dziecko na swojej diecie mówią same za siebie.
Do przygotowania wspaniałego rosołu będziemy potrzebować:
- 2 małe tuszki młodego gołębia
- 3 średniej wielkości marchewki wiejskie
- 1 średnia cebula
- kilka ząbków czosnku
- Liść laurowy, ziele angielskie (można pominąć)
- sól do smaku
- Korzeń selera lub świeże liście selera/pietruszka/koperek
- 3-4 litry wody
U nas lata ich pełno po podwórku. Wyślę kocurka, może się podzieli ;) Jeszcze nie jadłam gołębia, przynajmniej nic o tym nie wiem :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o rosole z gołębia i jego działaniu, ale nie wiem czy miałabym odwagę spróbować.
OdpowiedzUsuńlook delicious!
OdpowiedzUsuńWould you like to follow each other? If the answer is yes, please follow me on my blog & I'll follow you back.
www.rosetinz.com